Bluetooth – Historia, działanie, jakość sygnału, porównanie z rozwiązaniami przewodowymi
To nagranie przygotowano na podstawie następujących treści:
Treści rozszerzające materiał
https://goodaudio.pl/artykuly/radia-z-bluetooth-ranking/
https://goodaudio.pl/artykuly/sluchawki-bezprzewodowe-ranking/
https://goodaudio.pl/artykuly/glosniki-bluetooth-do-200-zl-ranking/
https://goodaudio.pl/artykuly/glosniki-bluetooth-do-100-zl-ranking/
https://goodaudio.pl/artykuly/glosnik-bluetooth-z-radiem-ranking/
Transkrypcja nagrania
(00:00) Pomyślmy o tym przez chwilę. Jest taka niewidzialna siła,
która łączy nasze telefony, słuchawki, zegarki, a nawet
samochody. Korzystamy z niej właściwie non stop, każdego
dnia i no cóż, raczej się nad tym nie zastanawiamy jak to
działa. A co jeśli powiem, że ta super nowoczesna
(00:20) technologia ma swoje korzenie w epoce wikingów? Serio? No
dobra, zanurzmy się w tym i rozszyfrujmy o co w tym całym
bluetooth tak naprawdę chodzi. Ten symbol jest dosłownie
wszędzie, na setkach urzędzeń w naszych domach, ale jego
historia jest o wiele, wiele ciekawsza niż mogłoby się
(00:38) wydawać. To nie jest jakiś tam losowy znaczek. To coś w
rodzaju starożytnego podpisu, który opowiada historię o
jednoczeniu i to zarówno tym sprzed wieków, jak i tym, które
dzieje się w naszych kieszeniach każdego jednego dnia. I
właśnie w tym momencie przenosimy się do świata
(00:54) średniowiecznej Skandynawii. Okazuje się, że nazwa
naszej ulubionej technologii bezprzewodowej to tak
naprawdę hołd dla pewnego bardzo, ale to bardzo wpływowego
władcy sprzed ponad tysiąca lat. Wszystko zaczęło się tak
naprawdę w 1994 roku w filmie Erickson. Cel był prosty –
(01:10) pozbyć się kabli. Chcieli stworzyć jeden, uniwersalny
standard, który połączy różne urządzenia. I tak, trzy lata
później, podczas jednego ze spotkań, Jim Cardach, który
akurat czytał książkę o wikingach, spadł na pomysł.
Zaproponował nazwę kodową Bluetooth. To od króła Haralda
(01:26) Sinozembego, który słynął z tego, że zjednoczył zwaśnione
plemiona Danii. Misja technologii i misja króla pasowało
idealnie. W 98 roku pomysł przekuto w logo, a rok później
standard stał się oficjalny. A to jest właśnie cała
tajemnica tego logo. To nie jest żaden skomplikowany wzór.
(01:42) To, co widzimy, to genialne w swojej prostocie połączenie
dwóch run ze staronordyckiego alfabetu. Mamy runę Hagal,
czyli nasze H, i runę Bjarkan, czyli B. Razem tworzą
inicjały Haralda Sinozembego, czyli Haralda Blutów.
Proste, a jakie pomysłowe, prawda? I w ten oto sposób
(02:02) historia wikingów na stałe wpisała się w naszą cyfrową
rzeczywistość. Ok, to już wiemy dlaczego, teraz przejdźmy
do jak. Jak to właściwie działa, że muzyka w magiczny sposób
płynie z telefonu prosto do słuchawek, bez żadnych
przewodów? Kluczem są fale radiowe i, powiedzmy, bardzo
(02:21) sprytny system komunikacji. Kiedy dwa urządzenia
Bluetooth się łączą, tworzą coś, co fachowo nazywa się
PicoNet albo Picosieć. To jest taka ich własna, mała,
prywatna sieć. I co ciekawe, w przeciwieństwie do Wi-Fi,
Bluetooth nie potrzebuje żadnego centralnego punktu,
(02:37) takiego jak router. Te urządzenia po prostu rozmawiają
bezpośrednio ze sobą. A teraz spójrzmy na tę liczbę. 100
tysięcy. Właśnie tyle, mniej więcej, razy na minutę
urządzenia Bluetooth przeskakują między różnymi
częstotliwościami radiowymi. Wyobraźmy sobie, że
(02:53) próbujemy z kimś rozmawiać w bardzo zatłoczonym pokoju,
ale co ułamek sekundy przeskakujemy do innego, pustego
konta, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Dokładnie to robi
Bluetooth i to jest sekret jego stabilnego połączenia.
Cały ten proces można opisać w czterech prostych krokach.
(03:09) Po pierwsze, urządzenia komunikują się używając fal
radiowych o niskiej mocy. Po drugie, następuje parowanie,
czyli taki cyfrowy uścisk dłoni, bezpieczne nawiązanie
połączenia. Po trzecie, i to jest kluczowe, połączenie
non-stop skacze między różnymi częstotliwościami, żeby
(03:25) unikać zakłóceń. No i na koniec, dane są dzielone na
malutkie pakiety i przesyłane, co gwarantuje płynność.
Dobra, wiemy już jak to działa, pora więc zająć się jednym z
najczęściej zadawanych pytań. Kwestią jakości dźwięku.
Czy nowsza wersja Bluetooth automatycznie oznacza lepsze
(03:42) brzmienie? Odpowiedź może być trochę zaskakująca. No
właśnie, to jest pytanie, które zadaje sobie mnóstwo osób
kupując nowy sprzęt. Widzimy numer, powiedzmy 53 obok 50 i
naturalnie zakładamy, że dźwięk będzie o niebo lepszy, ale
czy na pewno? I tu dochodzimy do sedna sprawy. Sama wersja
(04:01) Bluetooth, np. 5.3 poprawia głównie takie rzeczy jak
stabilność połączenia, zasięg i zużycie energii. To super
ważne, ale za samą jakość przesyłanego dźwięku odpowiada
coś zupełnie innego. I tym czymś jest właśnie kodek audio.
Kodek można sobie wyobrazić jako takiego tłumacza albo
(04:21) wspólny język. Żeby telefon i słuchawki mogły się dogadać w
kwestii dźwięku, muszą mówić tym samym zaawansowanym
językiem. Kodek kompresuje muzykę, żeby ją wysłać, a potem
odtwarza ją w słuchawkach. I zasada jest prosta. Im lepszy
kodek, tym mniej informacji o dźwięku ginie po drodze.
(04:41) Rzućmy okiem na małe podsumowanie. SBC to absolutna
podstawa. Działa wszędzie, ale no cóż, oferuje najniższą
jakość. AAC to z kolei ulubienic Apple, daje naprawdę dobrą
jakość przy rozsądnym zużyciu energii. Rodzina kodeków
aptX jest bardzo popularna na Androidzie i oferuje już
(04:57) znacznie lepszą wierność dźwięku, a na samym szczycie mamy
LDAC od Sony, który pozwala przesyłać dźwięk w jakości już
bardzo bliskiej, bezstratnej. Ale najważniejsze jest to,
że oba urządzenia muszą obsługiwać dany kodek. To
podstawa. No dobrze, skoro mówimy o jakości, to nie da się
(05:13) uniknąć tej odwiecznej debaty. Co jest lepsze, klasyczny
kabel czy wygoda Bluetooth? Zobaczmy, jak to wygląda w
praktyce w różnych sytuacjach. To nie jest jakaś walka na
śmierć i życie. I połączenie przewodowe i bezprzewodowe
mają swoje mocne strony. Wszystko, ale to wszystko zależy
(05:32) od sytuacji. To trochę jak pytanie samochód czy rower.
Odpowiedź zależy od tego, dokąd akurat się wybieramy.
Weźmy na przykład gry online. Tu liczy się dosłownie każda
milisekunda. Dźwięk kroków przeciwnika musi dotrzeć do
naszych uszu natychmiast. I tutaj kabel jest
(05:50) niekwestionowanym królem. Bluetooth, nawet ten
najlepszy, wprowadza niewielkie, ale absolutnie
kluczowe opóźnienie, które dla profesjonalnych graczy
jest po prostu nie do przyjęcia. A teraz zupełnie inna
bajka. Siłownia, bieganie. Tutaj kabel to największy
(06:05) wróg. Płączy się, zahacza o sprzęt, no po prostu ogranicza
swobodę. W tym scenariuszu Bluetooth wygrywa
bezapelacyjnie, dając tę wolność, której potrzebuje
każda aktywna osoba. A w studiu nagraniowym? Tutaj nie ma
miejsca na żadne kompromisy. Inżynierowie dźwięku muszą
(06:22) usłyszeć każdy najdrobniejszy szczegół nagrania. Dźwięk
przesyłany przez Bluetooth, pamiętajmy, jest zawsze w
jakimś stopniu skompresowany i dlatego w profesjonalnych
zastosowaniach kabel to wciąż złoty standard. I na koniec
fundamentalna różnica – zasilanie. Słuchawki na kablu
(06:40) działają zawsze. Sprzęt bezprzewodowy trzeba regularnie
ładować. Podczas długiej podróży bez dostępu do gniazdka
ta prosta cecha kabla może okazać się absolutnie bezcenna.
Ale technologia Bluetooth nie stoi w miejscu, cały czas
ewoluuje. To, co dziś wydaje się pewnym ograniczeniem,
(06:56) jutro może po prostu zniknąć. Zobaczmy więc, co czeka nas
już za rogiem. Nadchodzi coś, co nazywa się Le Audio. To nowy
standard, który przyniesie ze sobą rewolucyjny kodek LC3.
W skrócie, zapewni on lepszą jakość dźwięku przy znacznie
mniejszym zużyciu energii. a to oznacza dłuższy czas pracy
(07:15) naszych słuchawek. Do tego dochodzą nowe funkcje takie jak
AuraCast, który pozwoli na przykład na lotnisku podłączyć
się do komunikatów głosowych bezpośrednio na swoje
słuchawki. To wszystko sprawi, że technologia
bezprzewodowa będzie jeszcze bardziej wpleciona w nasze
(07:29) życie. I na koniec zostawiam właśnie to pytanie do
przemyślenia. Czy wygoda ostatecznie wygra z
bezkompromisową jakością? A może zawsze będzie miejsce
dla obu technologii jako po prostu idealnych narzędzi do
różnych zadań? Czas pokaże.
